Dnia 15 grudnia Klub „Gazety Polskiej” w Żytomierzu zorganizował prezentację książki Tomasza Sakiewicza „Testament I Rzeczypospolitej. Kulisy śmierci Lecha Kaczyńskiego” na Żytomierskim Państwowym Uniwersytecie im. Iwana Franki. W spotkaniu z redaktorem naczelnym „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” wzięło udział blisko 100 wykładowców, naukowców, studentów i miejscowych Polaków, wraz z panią prezes Związku Szlachty Polskiej Natalią Kostecką-Iszczuk, przewodniczącą żytomierskiego Klubu „GP”.

W trakcie spotkania redaktor naczelny Tomasz Sakiewicz powiedział:

„W Żytomierzu jestem po raz trzeci. Pierwszy raz byłem z pierwszym wydaniem książki. Drugi raz kilka miesięcy temu odsłonialiśmy tutaj tablicę Lecha Kaczyńskiego. Dla nas bardzo ważne wydarzenie. Ta książka zresztą została dedukowana Lechowi Kaczyńskimu, dlatego że on był realizatorem polityki porozumienia narodów Europy Środkowej i mam wrażenie, że wśród przyczyn jego śmierci była właśnie ta polityka, że dlatego musiał zginąć, ponieważ Rosjanie obawiali się doprowadzenia do porozumienia narodów w Europie Środkowej” – zaznaczył.

Podkreślił też, że książka powstała z cyklu wykładów, którę głosiłem 4-5 lat temu, jeszcze przed wybuchem wojny ukraińsko-rosyjskiej: „Zauważyliśmy wtedy bardzo wzmorzoną aktywność służb i lobbystów rosyjskich w Polsce, którzy próbowali budować wizję polskiego patriotyzmu oddzielonego od realnej polskiej historii czyli od wspólnej historii polsko-ukraińskiej, polsko-litewskiej, konfrontacyjnego wobec tych narodów.

To nie był nowy pomysł, bo pierwszy raz taka idea powstała w XIX wieku. Próbowano stworzycz tak zwany patriotyzm piastowski, który nie istniał, jako kontrast do patriotyzmu jagiellońskiego, który jest nieprawdziwy, ponieważ cała wizja nazywana jagiellońską powstała za czasów późnych Piastów. I to o tym też piszę w tej książce. Ale taką operację przeprowadzono i ona była dosyć skuteczna, żeby pokazać, że Polska to jest kraj, który istnieje bez innych narodów. I na tym najbardziej zależało służbom rosyjskim i różnym pożytecznym durniom, którzy chcieli podjąć ten wątek.

To nie oznacza, że myśmy zapominali o realnych urazach i realnych ranach zadanych sobie. Gazeta Polska była patronem obchodów 60. lecia masakry na Wołyniu, ale wtedy ci, którzy dziśiaj przypomnieli sobie o Wołyniu wogóle nie byli tym zainteresowani. Nas najbardziej przeraża to, że oni sobie przypomnieli wtedy, kiedy to było wygodne Rosjanom. Myśmy o tym pamiętali zawsze. I wiedzieliśmy, że trzeba pamiętać o tamtej ofierze Polaków, ale też o tych Ukraińcach, którzy zginęli ratując Polaków, bo około 1000 Ukraińców ratowało Polaków w czasie tej masakry.

Natomiast dziśiaj wszelkie rany zadane we współczesnej historii bardzo mocno wykorzystywane w grze rosyjskich służb i przeciwko Polsce i przeciwko Ukrainie. […] Kiedy wybuchła wojna ukraińsko-rosyjska postanowiłem to sfinalizować w postaci książki.” – podkreślił.

W dyskusji uczestniczyli studenci, wykładowcy uniwersytetu, w tym profesorowie Natalia Sejko, Wiktoria Węgierska, Iwan Jarmoszyk oraz redaktor naczelny portalu Jagiellonia.org i czasopisma „Głos Polonii” Włodzimierz Iszczuk – wiceprzewodniczący Klubu „Gazety Polskiej” w Żytomierzu.

W wywiadzie udzielonym dla ukraińskich dziennikarzy Włodzimierz Iszczuk opowiedział o głównej idei książki Tomasza Sakiewicza, zaznaczył zwłaszcza, że: „W tej książce idzie mowa o wspólnej przestrzeni cywilizcyjnej, w której współistniały narody I Rzeczypospolitej, w tym naród obecnie znany jako ukraiński. Mowa idzie o wspólnej historii, wspólnych zdobyciach i sukcesach, o tym, że była to cywilizacja wolności i demokracji, że właśnie tutaj, na tych terenach, na naszych ziemiach zarodziły się podwaliny współczesnego świata i cywilizacji europejskiej, pierwsza próba stworzenia owczesnej Unii Europejskiej, która realizowała się po II wojnie światowej w Europie Zachodniej i faktycznie w tej unii są kontyuowane tradycję I Rzeczypospolitej.

Popularyzując tę książke zwracamy się przede wszystkim do młodzierzy. Szczególnej aktualności ta książka nabiera dla naukowców i jaknajbardziej dla młodzierzy. Młodzież, studenci są naszą przyszłością, przyszłą elitą, ci, którzy będą podejmować decyzję a także formować politykę tego państwa i wpływać na państwowotwórcze procesy a także na opinię społeczną. Dlatego staramy się donieść do młodzieży i naukowców te idee, które uważamy za obiektywne” – podkreślił Iszczuk.